niedziela, 10 października 2021

Wieści garście dwie

    Nadciąga drugi hardkorowy tydzień. Z końcem września Paladynka dostała potwornego kataru połączonego z kaszlem (a mówiłam, że nie powinnam określać sobie szczegółowych terminów? Mówiłam) i tak sobie siedzimy w domu. Znaczy, dla mnie siedzenie w domu tożsame jest z pracą, a specyfika stanowiska wymaga mojej obecności... owszem, mogłabym wziąć L4 na dziecko, tyle że znaczyłoby to kosmiczne zaległości, a na to pozwalać sobie nie mogę (dobra, druga sprawa to moja przesadna sumienność i obowiązkowość, którą niektórzy kolokwialnie zwą pracoholizmem...). I tak oto miałam całkiem pokaźną przerwę w pisaniu, którą w zdumiewającym tempie nadrobiłam w weekend. Przymusowa długa przerwa zaowocowała ukończonym rozdziałem 28, tak więc dziś siadam do 29, tylko muszę się jakoś nawenić. Neth utknął na 15. Tłumaczy się przygotowaniem akwarium (notabene świetnie zaaranżowanym!). No nic, poganiać go nie zamierzam.

    Druga kwestia na dzisiaj brzmi: kto tu właściwie zagląda? Licznik odwiedzin co jakiś czas skacze w górę, a ja nie nabijam sobie pustych odwiedzin, zawsze startuję z panelu edycji, toteż z typową babską ciekawością zadaję sobie po raz kolejny pytanie, czy to ktoś, kogo znam? Nie żeby specjalnie nie dawało mi to żyć i spędzało sen z powiek, ponieważ blog powstał w innym celu niż nabijanie lajków czy zarabianie. Gdzieś z tyłu głowy słyszę po prostu cichuteńki głosik mówiący mi, że pewne osoby z mojego otoczenia znają moje najskrytsze myśli...

 

 O nie nie, w moim świecie tego nie uraczycie. A ten tam z tyłu kogoś mi przypomina... :3

 🎵Fire Dance - Twisted Jukebox (hieh, też przypisane do konkretnej sceny)🎶

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz