Elegia o Nieśmiertelnym
Księga Pierwsza
BIAŁY ELF
"Przeszłość nigdy tak naprawdę
nie mija. Pozostaje z nami już do końca, powracając w najmniej oczekiwanych
momentach naszego życia."
Obserwator zniknął z pola widzenia, lecz zamiast ulgi, mieszkańcy Twierdzy odczuwają niepokój na granicy szaleństwa. Nawet ujawnienie tożsamości leśnego widma nie jest w stanie przygotować ich na cios mający nadejść znienacka...
Mag zdominował rozdział, wspaniale! Możecie poznać jego punkt widzenia, bieg myśli, prywatne spostrzeżenia i... sposób, w jaki doświadcza przebłysków.
Rólkę ma tu także Złowieszczy Niedźwiedź. Cóż za charakterny osobnik! I Colonell. Ta dwójka w jednej scenie to jednak kiepskie połączenie...
Przynajmniej Kompania Najemna Niedźwiedzi nabiera kształtów i kolorów.
- Estariońska Kronikarka [kalendarium wskazuje 1d'12m'23r2t]
Och, ale dzisiaj mam bezwenie! Widać to w powyższym, prawda? Jakoś tak na sucho... Ale do rzeczy.
Celowo dozuję informacje tak o kompanii, jak i o świecie, w którym rozgrywa się akcja (jest przeogromny). Uważam, że rzucanie czytelnika w odmęty trudnych i nijak nie popartych historią/fabułą nazw krain, miast, struktur, wierzeń, organizacji, ustrojów itede byłoby co najmniej nieuprzejmością, by nie rzec odstraszaczem. Zatem po kolei. Pierwszy tom właśnie temu służy, jak najlepszemu poznaniu głównego bohatera i jego środowiska. Im dalej on wyjdzie, im więcej osób pozna, tym szersza będzie jego perspektywa. Powiększy się też jego świat, wsparty wiedzą kolejnych zróżnicowanych bohaterów. Ale i tak z septalogii nie dowiecie się wszystkiego o Khaldunie. Siedmioksiąg nie zakłada pełnego poznania tego uniwersum. I kiedy teraz o tym myślę, trylogia wieńcząca też nie wniesie za wiele nowego. Szansę na to mają opowiadania. Chyba że w międzyczasie urodzi się kolejna historia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz