poniedziałek, 12 lipca 2021

Twoja twarz mówi wszystko...

     ...co skrywa serce. Gówno prawda. Aczkolwiek zabawna w swej prozaiczności.

    Neth podczas czytania kolejnych rozdziałów ma tak znudzoną minę, że sama już nie wiem, czy tak bardzo nie chce mu się tego robić, czy też po prostu wygląda tak już z natury. Ilekroć go o to pytam, tylko dziwnie na mnie spogląda i wraca do przerwanej czynności. Czasem zmienia rękę, którą podpiera głowę. A czasem tylko się marszczy, bo znów przeszkadzam. 

    Podejrzewam, że ja sama nie wyglądam lepiej podczas, dajmy na to, oglądania kontrowersyjnych treści w Internetach. Pozostaję do bólu neutralna, wyzbyta wszelkich oznak zainteresowania wykonywaną na niewielkim ekranie czynnością, bierną czy aktywną. Zdawałoby się, że od niechcenia śledzę poczynania wątpliwych aktorów. A mimo to wewnętrznie zafascynowana jestem wszystkim, co rejestruje mój mózg.

    Kiedyś, w pełni swego specyficznego poczucia romantyzmu Neth wyznał, iż chciałby zobaczyć moją twarz podczas seansu wiadomej treści filmów. Z zupełnie pozbawionym wyrazu obliczem uniosłam wtedy wzrok znad ekranu smartfona, skupiłam spojrzenie na jego błyszczących figlarnie ślepkach i równie wypranym z emocji głosem odparłam, że właśnie widzi. Po czym, nie poświęcając mu więcej czasu, wróciłam do swojego świata.

    Konsternacja.

    Trafiony-zatopiony. 

    Inaczej rzecz ma się podczas procesu tworzenia. Wtedy przejawiam pełną gamę emocji w zależności od aktualnego poziomu nawenienia. W zgodzie z rzeczywistością, im więcej weny, tym wyższy poziom ogólnego zdurnowacenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz