czwartek, 2 września 2021

Notatki

    Zapanował niekontrolowany chaos w moich notatkach. Mniejsza o, że są praktycznie wszędzie, to jeszcze ich szukam w miejscach, w których teoretycznie być nie powinny. I co najciekawsze, znalazłam kilka całkiem istotnych zgub. W zeszytach.

    Jestem zboczoną maniaczką artykułów papierniczych. Mam mnóstwo zeszytów, notatników i karteczek samoprzylepnych, a wszystkie mają z góry określoną rolę. W jednym zeszycie rozpisuję plany rozdziałów przed pisaniem. W drugim zeszycie zapisuję istotne wątki lub krótkie informacje, żeby nie umknęły mi na przyszłość. W trzecim zeszycie rozpisuję streszczenie każdego ukończonego rozdziału. W czwartym znajdują się podpunkty w stylu konspektu. Piąty jest pusty i tak bajerancki, że nie wiem, na co go przeznaczyć. Szósty czeka w pogotowiu, jeśli zabraknie kartek w którymś z poprzednich. Do tego dochodzą jeszcze trzy sztuki na luźne myśli, albo jako brudnopisy. I segregator z koszulkami wypchanymi pomysłami na kolejne tomy. I bloczki samoprzylepne w pięciu kolorach. I dwa (w szufladzie mam jeszcze z dziesięć) małe notesiki na pomysły, których nie zmieszczę na karteczce...

    Ja wiem, jestem cholernie nieekologiczna. Ale mam takie skrzywienie, że uwielbiam pisać. Ręcznie. Mogę wtedy szybko nabazgrać, pokreślić i jeszcze pokreklać, kiedy coś nowego nasunie mi się na myśl. W kuchni, gdy gotuję i w salonie, gdzie pracuję. W innych pomieszczeniach mam telefon, gdzie - o zgrozo - też zapisuję następne świeżości. Na papierze mogę pisać w pracy bez ryzyka, że ktoś będzie mi chrząkał, że bawię się telefonem. W sumie pracuję zdalnie, ale wiecie, jak jest. Siedząc na wideokonferencji raczej głupio jest gapić się w telefon. Trochę mniej głupio jest robić mądrą minę i udawać, że notuje się istotne informacje. Oczywiście taka prawda, są to wyjątkowo istotne informacje. Dla mnie. Kolejny plus papieru i długopisu jest taki, że kiedy Paladynka przychodzi i pyta, co robię, mogę bez ogródek odpowiedzieć: pracuję. I ona to rozumie. Często siada obok, a ja daję jej karteczkę, drugi długopis i ona też pracuje. Kiedy notuję na telefonie, to mnie samej wstyd, że gapię się w ekran, a nie zajmuję dzieckiem...

    Tak swoją drogą, całkiem sporo wymyślam podczas prac domowych, kiedy ze słuchawkami na uszach nie muszę wysilać głowy nad nieskomplikowanymi, rutynowymi czynnościami. Najwięcej notatek powstaje podczas prasowania i gotowania. I obierania ziemniaków. Mniej podczas wieszania prania. Ostatnie prasowanie zaowocowało prologiem kontynuacji pierwszego cyklu. A jestem dopiero na II tomie, w połowie 23 rozdziału... żywię nadzieję, iż do premiery Diablo IV zostało jeszcze kilka grubych lat (tak z dziesięć?), bo chciałabym rozpisać wszystkie swoje pomysły. Potem nie będzie kolorowo, jak już zbierze się stara gwardia do grania...

    Ale jest dobrze. Neth czyta właśnie 9 rozdział, z czego w 6 i 7 nie było nic do poprawy. Mój mały sukces. Coraz więcej też jest na zielono. Kolejny mały sukces. No i powoli wdraża się w sceny. Patrzy na mnie dziwnie, ale od pewnego incydentu doskonale kryje się z pytaniami o moją poczytalność. No cóż. Póki co jest na etapie sugestywnej erotyki. Jeszcze kilka rozdziałów, a... a co ja będę przytaczać. Przynajmniej potwierdza, że kobiece gro czytelników będzie na TAK! W końcu jest to pełną parą fantasy z pogranicza heroic/dark. Skierowane do pań lubiących... hm, panów. Ewentualnie panów lubiących panów. I fantasy. I może tych panów lubiących panie też? Cóż za enigma. Wychodzi na to, że się wstydzę. Ale nie wstydzę się. Po prostu nie chcę zniechęcać, bo wiadomo, w jakich czasach żyjemy. W każdym razie pełnokrwisty hetero podsumował, że polityka poprowadzona bardzo dobrze, humor świetnie wpasowany i cytuję: "z kim ja mieszkam, że tu aż taka rozbieżność charakterów wychodzi". Nieco większy sukces, bo jest to dla mnie informacja, że bohaterowie są mocno zindywidualizowani. A tych zaczyna przybywać.

    O bogowie, ale się rozpisałam... wracam obczajać notatki. Skoro już znalazłam, to warto je włączyć do całości.


🎵Heroes Never Die - David Chappell🎶

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz