wtorek, 29 marca 2022

Akcja adaptacja!

     Nie dotyczy ona wyłącznie dzieci. Dorośli też mają problemy adaptacyjne, jak choćby powrót na stacjonarkę po dwóch latach zdalnego, na dodatek żywcem po zmianie czasu (na co to komu, ja się pytam?!). I jak się okazało, ja tych problemów nie mam. Bo mam naprawdę dobre słuchawki. Wyciszające otoczenie. Co prawda już pierwszego dnia chciałam arcysympatycznego (ukłon Yagódzie) kolegę zaprosić do wyp*erdalania, ale mój stoicyzm i pozytywne nastawienie w pracy osiągnęły złoty status zwany legendarnym. 

    Wyjdź do ludzi, mówili medycy leczący depresję u innych. Będzie fajnie, mówili. Ni chuchu. Wstawanie o 4:30 starego czasu i przebywanie przez łącznie 9 godzin między ludźmi wypruło ze mnie energię do tego stopnia, że muszę wypatrywać na klawiaturze liter, które chcę napisać, a i tak co chwila się mylę. Backspace już mi skrzypi. Było to całkiem zabawne, ale teraz ów dźwięk zaczyna mocno mnie irytować... Tyle dobrego, że mam co robić w biurze, toteż czas w pracy zlatuje mi w try miga. No i mogę do woli słuchać muzyki, a nie ludzi.

    Do kompletu pełnego stresów powrotu należy dodać jeszcze Paladynkę. Ostatnie trzy tygodnie spędziła w domu. A teraz taki przeplataniec, bo chociaż jest zdrowa, to mimo zastosowania szerokiego wachlarza lekarstw katar nie odpuszcza. Aż mnie ściska w dołku na myśl, że spokojny czwartek i piątek, jakimi raczyć się mam w domu, stoi pod znakiem zapytania.

     Dawno nie byłam tak ściorana, żeby zasypiać tuż po przyłożeniu głowy do poduszki. A III tom ku memu nieszczęściu stanął w miejscu...  

    Jak rany, wypisz wymaluj ja w pracy:

 

🎵Loyal Heart - Phil Rey🎶

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz