sobota, 1 kwietnia 2023

Mesjasz Diuny - Frank Herbert

Co prawda trzysta stron bez mała, ale pochłonięte w dwa dni. Ta część zrobiła na mnie ogromne wrażenie, w trakcie lektury cały czas oscylowałam między skrajnymi wrażeniami: albo Muad'Dib umyślnie pchał się w czerń przyszłości, albo tak lawirował między prawdopodobieństwami, że nieświadomie podążył do spełnienia swoich ponurych wizji. Przez ten sprytny wybieg każdorazowe odłożenie książki skutkowało prędkim po nią sięgnięciem, co nie zdarza mi się często. Ponadto jestem dziwnym typem, lubię spojlery. A spojler fabuły w fabule to już w ogóle szczyt szaleństwa.

     Trochę żałuję, że autor zaniedbał relacje między bohaterami, wyszczególniając wyłącznie spiski i intrygi. Nic nie pozostało dla Alii, Chani i Irulany, przez co dramaty i miłostki stały się dla mnie raczej wymuszonym dodatkiem do całości.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz