piątek, 26 maja 2023

~~ Biały Elf - rozdział 8 ~~

 

      Elegia o Nieśmiertelnym

Księga Pierwsza

BIAŁY ELF

 
 
Podczas gdy w Obserwatorze narasta frustracja wywołana bezczynnością, dodatkowo podsycana żądaniami Pana, przebywający w Twierdzy Niedźwiedzi Estalavanes nie próżnuje, skwapliwie przykładając się do poleceń nieobecnego opiekuna. Szczęście im nie sprzyja, jednakże obaj znajdują coś, co osładza im czas obfitującej w przykrości niedoli - przyjaciół, których lojalność nie pozostawia żadnych wątpliwości...
 
 
     No tak, Obserwator utknął w czarnej rozpaczy. Niezrównoważony Pan niczego mu nie ułatwia, ale na szczęście obszar poszukiwań z każdym dniem się zawęża, pozostawiając już tylko jedno miejsce, w którym porywacze ukryć mogli poszukiwanego. Co więcej, Obserwator postanowił odwołać się do bliskości natury i ponownie zadzierzgnąć utraconą więź. Lubię tę scenę. Myślę, że dokładnie w tej chwili Obserwator zaczyna pojmować, co naprawdę się dzieje.
   Wezwany obowiązkami Mag po raz pierwszy zostawił swojego ucznia w Twierdzy. Przewrotny staruszek. Nieszczęsny Est nie ma łatwo - doskonale by sobie poradził, w końcu potrafi być samodzielny (chyba), ale z miejsca staje się obiektem dokuczań złośliwego Velrena. I tu objawia się największy talent wytatuowanego jegomościa: wyczucie czasu! W końcu od czego jest Col? W sumie od wszystkiego, a zwłaszcza od Estiego...

 

- Estariońska Kronikarka [kalendarium wskazuje 26d'5m'23r2t]


Podczas redagowania, uszczupliłam rozdział o siedem stron. Naukę przedstawiłam trochę bardziej szczegółowo, wkładając w usta Cola (wielbiciela czworonożnych piękności) własne zdanie na temat mitów związanych z jeździectwem. To miał być przytyk, inaczej mocno streściłabym całość (jak będzie miało to miejsce w innym rozdziale). Kiedyś jeździłam konno i nie uczono mnie pierdół umniejszających inteligencję tych zwierząt ani nie wpajano bezsensownych powodów, dlaczego tak, a nie inaczej. Wręcz przeciwnie, mimo zabitej dechami wiochy, podchodzono do koni (nie tylko pod wierzch) z niejakim zrozumieniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz