poniedziałek, 11 grudnia 2023

Czy i Wasze życia rysują się sinusoidą?

Od naprawdę długiego czasu noszę się z zamiarem napisania czegoś treściwego na blogu, ale ilekroć siadam do klawiatury, mam pustkę w głowie. Identycznie rzecz ma się z czwartą księgą Elegii - jakbym straciła zacięcie. W sumie częściowo je straciłam. Nie pisałam przez jakieś pięć dni, bawiąc się tylko w redagowanie 1.21. A i to jakoś mi nie idzie. Wszystko bym tam wyzmieniała, a najlepiej wyciepała na hasiok i tyle widziała, o!
    Generalnie to ostatnio nic mi nie idzie. Tu nawet nie chodzi o absurdalnie wysoki poziom samokrytyki. Masa problemów się nawarstwia i mój ostatni hype-humor właśnie runął, pogrążając mnie w ruinach rzeczywistości. Nie mam ochoty pisać, czytanie też mnie jakoś nie nęci, wykupiłam miesiąc abonamentu w WoWie choć niespecjalnie mnie rwie do grania, na dodatek łapnęłam jakiegoś szpetnego zarazka, a z przedszkola Paladynki co rusz maile o tajemniczej, potwornej chorobie atakującej węzły chłonne i wymagającej hospitalizacji 😵 Nie wspominając, że w pracy pewna mamuśka kopie pode mną dołki i sama w nie wpada, ale smród z tym związany nieco zatruwa mi życie...
   I gdzie tu miejsce na koncentrację? Wreszcie cieszę się, że pora roku w rzeczywistości zbiegła się z estariońską i co? U nas nastanie wiosna, a Kampania Zimowa w powijakach, końcówka jedenastego miesiąca, kiedy my połowę grudnia mamy. Absurd!
    Ale z drugiej strony... przecież czas mnie nie goni. Nie mam dedlajnów. Nikt mi nie sapie, że spóźniam się z terminem. Nawet jeśli oleję pisanie na dłużej, to nikomu krzywdy nie wyrządzę. Tylko co ja z tym czasem wolnym zrobię...? 😅



🎵 Sun - Louis Viallet 🎶

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz