Elegia o Nieśmiertelnym
Księga Pierwsza
BIAŁY ELF
Zabij lub zgiń - odwieczne prawo silniejszego. Lecz co warta jest siła, gdy zabity za nic ma jej prawo...?
Powrót do życia opisany wrażeniem owadów żyjących w ciele? Dlaczego nie! A tak po prawdzie, miałam wtedy nieźle rozkręconą wyobraźnię. Zresztą bardzo lubię owady. Aczkolwiek kleszcze i komary natura mogłaby sobie darować, w końcu mamy już pijawki i gzy, wystarczy tego krwiopijczego dobrodziejstwa! Est ma szczęście, że jego to dziadostwo się nie tyka... Ale ma on więcej szczęścia niż rozumu, prawda?
Mag już wcześniej miał niemały orzech do zgryzienia, starając się rozwikłać zagadkę natury podopiecznego, ale teraz otrzymał poważny powód do obaw. Jak bardzo ta nowa wiedza zmieni stosunek mistrza do ucznia?
Nie tylko Velren wykazuje się przebiegłością. Plany Maga są równie przewrotne jak jego natura i perfekcyjnie wykalkulowane na korzyść ogółu. A to, co zgotował mordercy, zaskoczy wszystkich. Biedny Travis... A że Col nie osiwiał, to już w ogóle mnie zdumiewa.
- Estariońska Kronikarka [kalendarium wskazuje 24d'4m'24r2t]
Cztery strony poooszłyyy. W pierwotnej wersji, gdy jeszcze nie myślałam o wydawaniu, proces Velrena miał zupełnie inny przebieg. To za sugestią Netha nabrał tajemniczości, a gra między mordercą i świadkiem pięknie się rozwinęła, absorbując nawet niewzruszonego Tyrda. Jak to się wszystko skończy? Aż mnie nosi z ciekawości, czego się spodziewacie. I czy traficie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz