Ponownie ogrywam Dragon Age: Inkwizycję (tak, już 5 raz) i ponownie doskonale się bawię. Baldur's Gate 3 niestety nie zrobił na mnie takiego wrażenia, a największy w tym udział ma niemy bohater... Serio, legendarne poczucie humoru Larianów aż prosi się o nadanie protagoniście głosu! Szczególnie, że aktorów głosowych dobrali wyśmienicie! Ale zapomnieli o bohaterze...
A czy wiecie... że postać Colonella powstała właśnie na podstawie mojego inkwizytora z DA? Któregoś razu, ukończywszy kolejną rozgrywkę, zachciało mi się spróbować zagrać klasą łotrzyka, dokładniej - ludzkim strzelcem (rzadko gram ludźmi, jeśli mam inne rasy do wyboru). I się zaczęło. Jego niesforność i niefrasobliwość, cynizm i wesołość tak mnie urzekły, że postanowiłam napisać o nim i Dorianie historię poboczną... która przeistoczyła się w drugi rozdział drugiego tomu Elegii o Nieśmiertelnym.
Wtedy, rzecz jasna, jeszcze nie wiedziałam, że ta krótka historyjka z Cwaniaczkiem w roli głównej stanie się częścią większego planu, zwyczajnie świetnie się bawiłam w Thedas, towarzysząc inkwizytorowi i pomagając ocalić świat. Ale wizja Cola prześladowała mnie na każdym kroku... i dziwnym trafem zawsze w pobliżu Esta. Pozwoliłam im więc na spotkanie w pierwszym tomie, z zainteresowaniem śledząc przebieg wydarzeń...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz