wtorek, 2 lipca 2024

Coś się kończy, a coś... Nie, tak naprawdę wcale się nie kończy!

Ostatnio nie jestem w nastroju do pisania ani redagowania. Motywacja poszła się gzić z Weną, zmuszając mnie do oglądania tego z poczuciem fascynacji i odrobiną odrazy. Żałuję, że nie ma mnie z nimi, zapewne wyszłoby z tego coś... inspirującego. Och, zbereźnica ze mnie.

    Miast pisania, ogrywam Coral Island zakupione na jakże wyczekiwanej steamowej letniej wyprzedaży. Doskonałe połączenie Stardew Valley i Animal Crossing. Wciągające. I odświeżające. 

    Nie znaczy to jednak, że całkowicie zarzuciłam Elegię. Co to, to nie! Dopieszczam ją, a raczej bohaterowie sami się dopieszczają. Jak rany, może nie w takim sensie... chociaż w takim sensie również 🤭 W każdym razie, pragnę zaprezentować Wam okładkę drugiego tomu Elegii o Nieśmiertelnym, czyli...


Zaklinacza Żywiołów!


Oooch, uwielbiam ten jego wyraz twarzy. Nie wiadomo czy się blado uśmiecha, czy zaraz spuści komuś wp*erdol. Czy stoi w obronie tych, których kocha, czy zamierza zgładzić tych, których nienawidzi. On sam chyba nie wie.

    Myślą przewodnią tej części Elegii jest "omnis amans amens", czyli "każdy zakochany jest szaleńcem". Może nieco światła rzuci na to wstępny blurb (o bogowie, ta nazwa brzmi tak zabawnie! 🤣) przygotowany na Wattpada:

"Pierwsze zlecenie Estalavanesa kończy się katastrofą, podczas której na jaw wychodzi brudna przeszłość Colonella, natomiast drugie staje się koszmarem bez końca, albowiem Pan wkracza na scenę teatru wojny, odgrywając pierwszoplanową rolę. W międzyczasie Zakon Paladynów zrzuca fasadę negocjatorów, odsłaniając mroczne oblicze starożytnej organizacji powstałej na kościach i popiołach wrogów ludzkości. Kiedy spojrzenia wszystkich skupione są na spływającym krwią południu, Awatar Przeklętego wywołuje Konflikt Barw mający wstrząsnąć Estarionem w posadach.

Przyjaciele stają się wrogami, fałsz przeplata się z prawdą, tajemnice pożerają rzeczywistość i tylko wzmagany podszeptami Głosu obłęd pozostaje niezmieniony, prowadząc Esta ku samozagładzie. Czy pragnienie przywrócenia porządku okaże się silniejsze od obsesji na punkcie ukochanego człowieka?"


⚠️Ostrzegam przed drastycznymi scenami przemocy, kaźni, seksu i tak dalej, a w szczególności przed wszechobecnym rasizmem i dyskryminacją, albowiem od białasów i czarnuchów wyzywać się tu będą. Czuję się w obowiązku ostrzec zawczasu, w końcu Biały elf trafił do jednego wora z książkami dla dzieci i młodzieży, prawda...? Szkoda że Wydawnictwo nie skonsultowało ze mną kategorii wiekowej, jak i wielu innych aspektów, które z wydania papierowego uczyniły zdeformowany płód, do którego nie chcę się przyznawać. Niemniej współpraca wiele mnie nauczyła, a już na pewno utwierdziła w przekonaniu, że sowita opłata nie gwarantuje satysfakcji. Z tą myślą na dziwki nie pójdę.

    Ale tak na poważnie: nie popełnijcie tego błędu co ja, nie zachłystujcie się peanami na temat swojej pracy/dzieła. Jeśli Wasza twórczość jest wybitna, znajdzie niezależnych sponsorów i czytelników.


Tymczasem wracam do wirtualnej rzeczywistości, w której też nie osiągam nic szczególnego poza prostą przyjemnością i rozwijaniem wyobraźni!😶