czwartek, 9 września 2021

Chwilka narzekania

     Rozdział 24 jest mi w solą oku. Jak bym na niego nie patrzyła, tak ni cholery mi się nie podoba. I nie rozumiem, dlaczego. Nie potrafię zostawić tego tak, jak jest, na później. Gdzieś z tyłu głowy wciąż słyszę irytująco cichutki głosik mówiący, że jak tylko to zostawię, to nie pójdę o krok dalej. Ostatnio ogarnęłam ponad osiem stron ciągiem, z wymiernym efektem. Teraz dzień w dzień czytam kolejne osiem stron i krzywię się nie mając pojęcia, co mi tu nie pasuje. Albo to kawa wykrzywia mi twarz, zdążyłam już stracić orientację.

    Tak czy owak, Neth wreszcie ruszył dalej. 9 rozdział byłby perfekcyjny, gdyby nie jedna nieścisłość, jakiej dopatrzył się Redaktor-Korektor. Generalnie nie jestem przekonana, czy to rzeczywiście nieścisłość, czy kwestia niewiedzy bohatera. Muszę przeczytać całość, wtedy się okaże. Na chwilę obecną pozostawiam na pomarańczowo. Trochę mnie to pocieszyło, bo to już trzeci, w którym Neth choćby literówki nie znalazł. A przeczytał na raz, czyli jest interesująco. Nie to, co 24...

    Czy 24 rozdział może być nudny dla mnie, jako że jestem autorką i to wszystko wiem? Czy dla czytelnika będzie to smaczek, który naruszy dalsze pokłady ciekawości? Chyba naprawdę ostatni raz przeczytam niepasującą scenę i albo coś zmienię, albo zostawię do oceny Netha... Tak naprawdę nic innego mi nie pozostaje, prawda? Stać w miejscu, albo iść krok dalej...


🎵Anecdotes - Jo Blankenburg🎶

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz