Mija trzeci dzień odkąd w wolnych chwilach wprowadzam notatki z luźnych kartek do komputera i robię kopie zapasowe w razie W... o bogowie, właśnie ogarniam zawartość IV tomu, a nie jestem nawet w 1/4. Zaczynam się niepokoić. Jeżeli to wszystko upchnę w jednej części, to tom 4 powinien być podzielony na dwa. Ale nie będzie, bo wtedy klęknie cała koncepcja septalogii z sentencjami łącznie. Niedopuszczalne. Najwyżej będzie cegła wydawnicza (o nie, nie pustak). Jak się nie spodoba, to będzie można pozbawić nią kogoś życia, dla przykładu wyrzucając ją z 10 piętra. Albo postaram się, żeby chociaż jej grzbiecik pięknie się prezentował (kocham serie książek z pasującymi do siebie grzbietami!). Osobiście ta część cyklu będzie... a nie powiem jaka będzie. Przeczytacie sobie.
Ha! Ja z wynurzeniami o czwartym tomie, a tu się dopiero pierwsza część pierwszego mieli w wydawnictwie. Jeszcze muszę zdjęcie dosłać... akurat mam bardzo niekompatybilną z aparatami twarz. Mniej więcej taką:
Bardzo chcę do tego utworu napisać pewien rozdział. Co mnie
powstrzymuje? Klimat. III i IV tom będą dosyć dramatyczne, wyjątkowo trudne dla
kilku bohaterów, ale w V na pewno znajdzie się chwila wytchnienia. Musi.
Ewentualnie, jeśli nie da mi spokoju, to napiszę ten rozdział z
pominięciem chronologii i potem jakoś go dokoptuje do całości. Tak jak robię z tomem VII.
🎵Tomorrow is Yours - Phil Rey🎶
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz