poniedziałek, 24 stycznia 2022

Bo mnie ludzie...

     Paladynka w domu. Katar. A co za tym idzie, zużycie energii w moim ciele wzrosło dwukrotnie. Pokłady anielskiej cierpliwości są już na wyczerpaniu, grożąc rychłą przemianą w diabła wcielonego. I znów odbywają się komisyjne posiedzenia w toalecie (o nie, ani pies, ani pachruść nie przyjmują do wiadomości pojęcia prywatności). Ale, ale! Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. A mianowicie całkiem przyzwoicie rozwinęłam konkretny wątek do IV Tomu. Miewa miejsce, gdy nie mogę skupić się na pracy, a buszuję gdzieś pośród dziecięcej fantazji. W sobotę napisałam siedem stron kolejnego rozdziału czwóreczki. Mam nieprzyzwoitą chcicę na opisywanie żołdackiego życia obozowego. No i całkiem sensownie mi wyszło wprowadzenie pewnego matczynego syna. Jak rany, ja już chcę pisać czwarty...

    A wszystko przez Sagę Winlandzką Makoto Yukimury... Porównywana do Berserka ś.p. Kentarou Miury. Moim skromnym zdaniem lepsza pod każdym względem, nie ubliżając drugiemu, równie genialnemu tytułowi (w którym niestety autor ciut za mocno popłynął...). Ach, ta perfekcyjnie dostosowana do wydarzeń i bohaterów kreska. Inteligentny, wisielczy humor. I Askeladd <3

    Dobra, dobra. Pora mi wracać do III Tomu, jako że sam się nie dokończy.

    A co mnie ludzie? No właśnie, a ludzie mnie...

🎵Am I Dreaming Myself - Eternal Eclipse🎶


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz