wtorek, 18 stycznia 2022

Z górki..?

     Chyba wena wróciła. Nie wiem. Nie jestem przekonana. Za prawdziwy znacznik przyjmuję wyłącznie rozdziały napisane od zera. A z tymi jeszcze poczekam, ponieważ skakanie po treści i burzenie chronologii nie wychodzi mi na dobre. Och, nie licząc tomów X w przód, bo tam to już w ogóle chaos, swawola i dziadurzenie. Ale się wie, przyjdzie kryska na Matyska. I wtedy oni po łbach dostaną, ewentualnie po dupach, które co lubi. Generalnie zamknęłam 13 rozdział, mój póki co ulubiony w tym tomie, i dodałam trochę treści (36 stron z 29 się zrobiło...). Wydaje mi się, że fabularnie jest teraz konkretnej.

    W każdym razie nadal nie potrafię się skupić, wszystko mnie dekoncentruje. A w szczególności stosik wstydu, który w pełni złośliwości przeniosłam sobie z sypialni na biurko. No i tak oto zaczęłam czytać... Narnię! Precyzując, to drugi tom, czyli Księcia Kaspiana. Wenię się, nie lenię. Czyta się szybko, bo treść ciekawa, a i sam autor - C.S. Lewis - lekkim piórem pisał. I w moich klimatach. Jak na dzieło dla młodszych czytelników, to nie owijał w bawełnę. I zdobył tym sobie moje uznanie. Ponadto wywołuje we mnie syndrom Jeszcze Jednego Rozdziału, jak rany... i dzień kończy się na siedzeniu do późna z książką w łapkach. Zamiast pisaniu. Ech. Jutro czeka mnie wizyta na NFZ, więc podejrzewam, że jakieś cztery godzinki nad książką spędzę. Wezmę dwie, na wszelki wypadek. Obecnej już połowę przeczytałam.

     Czy Wy też odczuwacie tak silne zmęczenie? Blue Monday się skończył, ale mój mózg chyba jeszcze tego nie zarejestrował...


🎵Autumn Breath - Phoenix Music (fortepian, rzecz boska!)🎶 

 

 P.S. Ach, zapomniałabym! Neth skończył czytać II Tom. Jupi... jeee, poprawki... ułaaaaa, rozpiska i konspekt... wiwat... ech.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz