poniedziałek, 29 sierpnia 2022

Stagnacja oraz rzecz o estariońskiej organizacji najemnej

     Rozleniwiły mnie te wakacje. Wena co prawda już wróciła, ale z sił okradają mnie wieczorne rytuały związane z usypianiem Paladynki. A raczej intensywnie przeprowadzane rokowania. W szczególności mycie zębów. Było dobrze i nagle uruchomiło się "nie!". Jak rany... No i masz ci los, zasnęła przed dziewiętnastą, człowiek może wreszcie przysiąść do pisania i co? I psińco. Chyba znów siądę do lektury lepszych od siebie. Dowiem się może czegoś nowego. Chociaż jak na razie fabuła przetykana jest treścią w stylu: ona przespała się z tamtą, więc on przespał się z inną, na co ona z zazdrości na siłę (prawie) zaciągnęła tamtego, choć to na kim innym zawieszała oko... 😒

    Serio, nie wierzę, że to ten sam Steven Erikson od Odprysku Księżyca i Bram Domu Umarłych... Życie żołnierza/najemnika jest ciężkie, ale osobiście zauważam takie wycieczki cielesne za nieco uwłaczające. Kto wie, może ludzie ryzykujący każdego dnia utratą życia faktycznie odnajdują w tym jakąś pociechę, przyjemność, ale... No nie, nie podchodzi mi to.

    Hm, żeby teraz nie wyjść na hipokrytkę, skoro Estalavanes staje się najemnikiem. W każdym razie na Kompanię Najemną Niedźwiedzi mam nieco inne spojrzenie, w końcu to doskonale zorganizowana, świetnie prosperująca organizacja zrzeszająca najlepszych. Co zakontraktowani robią w międzyczasie, to już ich indywidualna sprawa. Niektórzy najemnicy zakładają własne rodziny, albo wspierają finansowo rodziny swoich kochanek. Ci przyjmujący zlecenia rzadko mają czas, by myśleć o czymkolwiek poza jak najszybszym wypełnieniem zadania. A niektórzy odnajdują bratnie dusze pośród swoich, choćby wśród nielicznych kapłanek Sarvatesa, służek czy - uwaga! - czarodziejek (hm, gdyby tylko patrzyły przychylnym okiem na pozbawionych magii prostaków). Żeby nie było, powyższymi trzema profesjami parają się zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Trudno natomiast o kobietę wojowniczkę/żołnierkę. Estariońskie prawo nie pochwala kobiet uprawiających wojenne rzemiosło, nie znaczy to jednak, że surowo tego zabrania. A Niedźwiedzie to nie tylko rębajły. Niemniej za pewne skandale grozić może utrata głowy... ale po cóż się ją ma, jeśli nie od parady? Otóż to, jeden taki ścichapęk bryluje w towarzystwie, przez nikogo nie podejrzewany.

    Ło, mogłabym napisać rozprawę o Niedźwiedziach i może kiedyś to zrobię na łamach Estariońskiej Kronikarki. Są naprawdę specyficzną formacją.

    Tymczasem, spróbuję coś napisać. Może mój zastój jest wyłącznie efektem narastającej gnuśności, a nie braku chęci? Przekonajmy się.

🎵 Spirit of the Moon (Instrumental) [Bonus Track] - Peter Crowley 🎶

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz