poniedziałek, 17 października 2022

Z muzyką przez świat... ot, za pan brat!

       Teoretycznie miałam sobie popisać o tym, jak to ostatni rozdział rozszczepił się na dwa... Miałam nadzieję, że ten będzie ostatni, ale panowie postanowili inaczej. Mają zbyt wiele do powiedzenia/zrobienia/itd. Zresztą, przygotowań jak i samego wymarszu nie mogę potraktować po macoszemu. Nie róbmy dziadostwa. I tak oto rozdział 36 nie jest rozdziałem wieńczącym BJK 😶 W pierwszym drafcie będzie ich 37. No już trudno. I tak dawno przekroczyłam 1000 stron... 

      Korzystając jednak z okazji, że zostało mi jeszcze sporo powierzchni do zapisania, odniosę się do tytułu posta. Wreszcie mogę sypać nazwami jak z rękawa. Akurat rewelacyjny utwór leci w słuchawkach, aż chce się pisać! Co prawda to Dos Brains, którzy zajmują kilka pozycji na Liście Utworów Zakazanych, ale nie o nich teraz mi chodzi. Bez urazy.

      Estarion. Pozornie zwyczajna kraina zamieszkiwana przez ludzi, choć znajdzie się wśród nich kilku(nastu?) wygnanych imperialnych elfów, masę półelfów - którymi isetualethartczycy gardzą - oraz sporadycznie krasnoludów. Baśniowe zwierzęta dawno już wytępiono, a ziemie podporządkowano ludzkim potrzebom. Ludność uznawana za wysoko cywilizowaną. Magia wiodąca praktykowana jest przez czaromiotów z dziedziny czarodziejstwa. Ustrój polityczny - monarchia. Główna siła militarna leży w rękach Zakonu Paladynów, których funkcję zwierzchnika, czyli arcypaladyna, piastuje obecnie rządzący król. Władza wraz ze stanowiskiem dziedziczona jest w linii krwi.

       To na tyle informacji o krainie, którą przyjdzie Czytelnikom poznać w pierwszej księdze, czyli właśnie Białym Elfie. Bez szczegółów, które zdradziłyby wątki z drugiego tomu i kolejnych ksiąg. Co ma wspólnego z muzyką? Bardzo wiele. Bo nikt inny, jak Phil Rey Gibbons, nie oddaje z takim mistrzostwem klimatu Estarionu, z cholernym Zakonem Paladynów na czele! Praktycznie zdominował moją playlistę poświęconą tej części Khaldunu. >>TUTAJ<< zamieszczam link dla chętnych do osłuchania się. Co jakiś czas dodaję nowe świeżynki, które wpadną mi w ucho. Och, i nie sugerujcie się, proszę, tytułami - różnie to w moim przypadku bywa. Nie chcecie wiedzieć, jakie utwory mam pod etykietką "romantyczne"... 😅

 

      Co prawda poniższy komiks niewiele ma wspólnego z tematem poza gatunkiem, ale w budowniczym na dwóch ostatnich kadrach wprost się zakochałam! Jego mina jest bezcenna, godna uwiecznienia 😂

🎵 Winged Knight - Phil Rey 🎶

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz