piątek, 2 grudnia 2022

Melancholijny miesiąc roku

         Aaach, obkupiłam się pysznymi herbatkami. 6 grudnia wychodzi Assassin's Creed Valhalla na Steam. W pracy rozpoczęliśmy "tryb zimowy", toteż pracuję w domciu pod kocysiem. Wieczorkami pisanko i relaksik. Świąteczne prezenty dla dzieciorsów już kupione. Jeszcze tylko przetrwać rzekę krwi i normalnie żyć, nie umierać! Lubię zimę, ale tylko wówczas, kiedy nie muszę się ruszać z domu albo jeździć po sklepach.

        A teraz tak na poważnie. Lubię sobie ponarzekać, jak statystyczny Polak, ale naprawdę jestem szczęśliwa. I nie chodzi tu o chwalenie się, a raczej zwracanie uwagi na małe przyjemności, pierdolety, które sprawiają, że człowiekowi jest lepiej. Nie prowadzę Instagramowego życia. Nie bryluję w mediach społecznościowych. Raz spróbowałam i dogorywałam po tym przez miesiąc. To nie dla mnie najwyraźniej. Otaczam się ludźmi, których mogę nazwać przyjaciółmi (zaliczam do nich także Netha i Paladynkę!), z którymi lubię spędzać czas. Którzy podnoszą mnie na duchu, choć czasem palnę coś bez zastanowienia albo zawalę w istotnej (dla mnie) kwestii. Dopiero teraz rozumiem, że terapeutyczne "wyjście do ludzi" nie oznacza randomowego tłumu. Oznacza właśnie tych, którzy mają na nas zbawienny wpływ.

        Chyba o tym nie wspominałam, ale mój ojciec zaczął czytać "Białego Elfa". Cóż, nigdy nie mieliśmy zbyt dobrego kontaktu. Kiedyś myślałam, że to przez rozbieżność charakterów, ale teraz już wiem, że to tak naprawdę wynik podobieństwa. Jednak na wiele tematów mamy skrajnie odmienne spojrzenie i czułam się dziwnie widząc, jak kartkuje strony mojej powieści. Przerażało mnie to, chociaż po raz pierwszy dojrzałam w jego oceniających oczach dumę. Zlekceważyłam to spostrzeżenie uważając, że na siłę doszukuję się tego, czego nie ma. Głęboko zakorzenione lęki dały o sobie znać. Ale na jego prośbę dałam mu egzemplarz i czyta. Sukcesywnie. I jestem zdumiona, bo wcale nie ocenia, tylko rozmawia, pyta, docieka. Podsunął mi nawet całkiem oryginalny pomysł, który zamierzam wykorzystać w przyszłości. Niesamowite. Czytelnicy mogą narzekać na "Białego Elfa", na słowotok, na pierdołowatość Esta, na cokolwiek zechcą, ale dla mnie zyskał właśnie na wartości. Bo zbliżył do siebie ludzi, którzy całe doczesne życie byli sobie obcy. Wreszcie nawiązali porozumienie, rozpoczęli dialog.

        Nigdy nie jest za późno.

🎵 Heavy Drop - Antti Martikainen 🎶

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz