środa, 18 stycznia 2023

Ania z Avonlea - Lucy Maud Montgomery

Druga część przygód Ani jest nieco przewidywalna, ale potrafi zaskoczyć! Wciągnęła mnie jak poprzednia, prawdopodobnie dlatego, że jest lekka i bardziej ludzka niż tytuły, które obecnie czytam. I emanuje pozytywną energią. Zaraża optymizmem bohaterki mającej - jak się okazuje - również i gorsze dni. Do tego dodajmy wzloty i upadki, radości i smutki, momenty zachwytów nad pięknem świata i chwile grozy wywołanej przeciwnościami losu (albo psotami Tadzia). Tak, tego potrzebowałam. I opisów wiejskiej przyrody o każdej porze dnia i roku. Wątek Panny Lawendy jest cudownie romantyczny, dosłownie go chłonęłam, choć nie przepadam za ckliwymi historiami. Za to sama końcówka mocno mnie rozczarowała... Cholernie zepsuła nastrój tej książki.

        I muszę poskarżyć się na korektę. Interpunkcja i literówki budzą przestrach swą ilością! Pierwsza połowa książki to istny poligon - prawie na każdej stronie przecinki są stosowane zamiennie z kropkami, umieszczane między spacjami i brakuje kropek nad "ż". Po świetnej korekcie pierwszego tomu można doznać wstrząsu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz