piątek, 14 lipca 2023

~~ Biały Elf - rozdział 11 ~~

Elegia o Nieśmiertelnym

Księga Pierwsza

BIAŁY ELF

 
 
Kaprys pospołu z uporem doprowadza do małej katastrofy, której efekt może okazać się decydujący dla przyszłości zarówno samego pechowca, jak i środowiska, w którym przyszło mu żyć. Przed białym elfem jeszcze wiele nauki, jakiej nie szczędzi mu życie ani wyrozumiały nauczyciel, lecz niewiele dzieli go od drogi, której nieświadomie poszukiwał...
 
 
    Nie ma to jak rozpirzyć bibliotekę pod osłoną nocy. Szczególnie lubię tę scenę, choć jednocześnie uważam ją za beznadziejną - taka już moja przewrotna natura samokrytyka. W każdym razie powinna dać Estowi do myślenia. A jeśli nie ona, to mistrz, z którym rozpracowuje kolejne aspekty swoich aspołecznych zachowań. (Ludzie się śmieją, z cynizmem popatrują na osoby z fobią społeczną nazywając je introwertykami, jednocześnie nie mając pojęcia, jak uciążliwa i przykra jest to dolegliwość...)
    Przy okazji biblioteki chciałam zaznaczyć, że imię Bleyd zostało wymyślone przez Paladynkę, która wówczas uczyła się mówić. Na przestrzeni pięciu lat naprawdę wiele ich uzbierałam, a najlepsze, nawet bardzo skomplikowane, wykorzystałam jako imiona ważniejszych fabularnie postaci.
    Och, wreszcie pojawia się Travis Arnelt! Jak ja kocham tego gościa! W porządku, kocham wszystkich swoich bohaterów i bohaterki, a zwłaszcza Obserwatora, ale Travis jest wyjątkowy - osobliwy geniusz i łeb nie od parady, a do tego pyskaty i krewki. Czy już wspominałam, że Est ma cholerne szczęście do otaczających go ludzi? Wyszedł z gnojowiska w Cichobrzegu i trafił do Twierdzy Niedźwiedzi, w której rozkwita.
    Normalny czy zwyczajny - czy to naprawdę aż tak niebagatelna różnica? Niech cię szlag, Magu! Ty naprawdę od samego początku wszystko wiedziałeś! Powinnam cię była bardziej przycisnąć w późniejszych rozdziałach...

 - Estariońska Kronikarka [kalendarium wskazuje 14d'7m'23r2t]


    Klasyczna notatka o uciętych stronach. Tym razem tylko dwie. A wiecie co jeszcze? Od długiego czasu nie zaglądam na Lubimyczytac.pl w celu innym niż dodanie przeczytanych książek i mang na półki. I czuję się lepiej. Lepiej funkcjonuję. Po prostu nie lubię ludzkiej perfidii, zakłamania i hipokryzji. Szanuję za to ludzi, którzy umiejętnie posługują się krytyką, czyniąc ją podbudowującą, dzięki czemu się rozwijam, a nie stoję w miejscu.

    Chciałam też podziękować osobom, które w ostatnim czasie pisały do mnie na Messengerze. Dzięki Wam znajduję siłę, by walczyć z wątpliwościami! Dziękuję!😊 Wiedzcie, że historia toczy się dalej, a ja skwapliwie zapisuję jej przebieg. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz