piątek, 12 stycznia 2024

Ja mam pomysł, Ty masz pomysł... Wszyscy mamy ten sam pomysł!!!

Taka scenka to już klasyka: wymyślasz coś autorskiego, cieszysz się z własnej pomysłowości i kreatywności, patrzysz w Internety albo gdziekolwiek indziej i... mina Ci rzednie. Bo to już było.

   Nauczona doświadczeniem, zanim nadam imię głównej postaci albo stworzę nazwę własną, grzebię w Googlu. Kiedy znajdę, zmieniam brzmienie, przestawiam litery, kombinuję na różne sposoby. Aż wreszcie jest wyjątkowe, nie pomyli się z żadnym innym. Są oczywiście nazwy i imiona dość, jak się okazuje, popularne, ale w tym akurat nie widzę problemu. Dajmy na to nazwę świata, Khaldun. Wymyśliłam ją ponad piętnaście lat temu, a to dość znane nazwisko arabskie. Ostatecznie nie zmieniłam, bo mam do niej sentyment. Podobnie kraina Estarion, wymyślona również w tym okresie. A teraz patrzę, w Baldur's Gate 3 jest... Astarion. I uj, byłam pierwsza 😆 (Swoją drogą, Est i Estarion... Wyczekujcie siódmej księgi!). Diablo IV też mnie zaskoczyło. W trzeciej księdze Elegii pojawiła się (na długo przed wydaniem samej gry) postać drugoplanowa o takim samym imieniu jak jeden z wierzchowców w grze. I tak oto Hybris O. stał się koniem! 😂


   Ale gdybym miała robić taką aptekę i zmieniać wszystko w powieści, bo w MIĘDZYCZASIE ktoś coś, to już wolę zostawić jak jest i mieć ubaw podczas wychwytywania takich smaczków. A nuż kiedyś ktoś przeczyta moje "dzieła" i również udzieli mu się odrobina mojego dystansu?



P.S. Dziś, najpóźniej jutro opublikuję 1.22. Pisanie tej krwawej łaźni dało mi dużo frajdy, choć przy redagowaniu namęczyłam się jak nigdy. Miesiąc mi to zajęło! Mie-siąc! A następne rozdziały są moimi ulubionymi. Zresztą, od kłótni Cola z Niedźwiedziem będzie coraz ciekawiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz