sobota, 28 czerwca 2025

~~ Zaklinacz Żywiołów - Rozdział 24 ~~

Elegia o Nieśmiertelnym

Księga Druga

ZAKLINACZ ŻYWIOŁÓW




Poddany ostatecznej próbie Estalavanes toczy równolegle wewnętrzną potyczkę z Głosem wciąż będącym z nim w sprzeczności. Zupełnie nie rozumiejąc mechaniki sprawowania kontroli nad żywiołami poddaje się podszeptom, pozwalając prowadzić się prosto do celu. Wydawałoby się, iż dla legendarnego Zaklinacza Żywiołów pojedynek z sir Aarimem Asmodeuszem nie jest szczególnym wyzwaniem. Jak się jednak okazuje, legenda legendzie nierówna...



- Estariońska Kronikarka [kalendarium wskazuje 28d'6m'25r2t]




    Finał "Bitwy pod Twierdzą" w mojej wyobraźni jest wyjątkowo spektakularny. Est aktywnie uczestniczy w potyczce i nawet umyślnie naśladuje swojego rywala, lecz mimo to... Cóż, powiedzmy, że dotrzymuje sir Aarimowi kroku. Z początku. Później będzie tylko gorzej... I nie mam na myśli zamiłowania księcia do poezji. (Czy tylko ja uważam, że walki w błocie są pozbawione elegancji? Ale za to wyglądają zabawnie!)
    

Kącik autorki.
    Spodziewaliście się, że Est nagle dostanie energetycznego kopa, odkryje w sobie potęgę legendarnego Zaklinacza Żywiołów i pozamiata sir Aarimem pole bitwy, wymiatając zaciężnych Unii niczym kłębki kurzu? Mam nadzieję, że nie. To nie Naruto. Albo jakieś dziwo typu YA czy romantasy. Serio, jak żółtodziób pokroju Esta miałby zgładzić prawą rękę arcypaladyna? Przecież wynik pojedynku był z góry przesądzony, o czym Mag doskonale wiedział. I Est również - ale ten zdobył się na odwagę, podjął ryzyko i tym samym udowodnił, że gotów jest rozwinąć skrzydła poza bezpiecznym gniazdkiem uwitym przez mistrza.

P.S. Ktoś kiedyś przyrównał Esta do Harry'ego Pottera. Otóż nie, tych dwóch nie ma żadnych cech wspólnych, o czym zresztą się przekonacie. Przede wszystkim rodzice Esta nie mieli skrytki pełnej złota niewiadomego pochodzenia, a także nikt nie przydzielał mu dodatkowych punktów za choćby kichnięcie xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz