niedziela, 12 października 2025

~~ Zaklinacz Żywiołów - Rozdział 30 ~~

   Elegia o Nieśmiertelnym

Księga Druga

ZAKLINACZ ŻYWIOŁÓW




Rozbieżne obowiązki rozdzielają Cola i Esta na wiele dni, zmuszając ich obu do przyjęcia perspektywy zupełnie innej niż dotychczasowa. I podczas gdy przodownik nieoczekiwanie znajduje sposób na usunięcie stojącej im na drodze przeszkody, Est dociera do miejsca w swoim wnętrzu, które okazać się może punktem zwrotnym wydarzeń toczących Estarion.

- Estariońska Kronikarka [kalendarium wskazuje 12d'10m'25r2t]




    Col i Mag to barwne postacie, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Ich wspólna burzliwa przeszłość wzmocniła zadzierzgniętą więź relacji wychowanek-wychowawca sprawiając, że z radością powracam do scen z ich udziałem, zagłębiając się w intelektualnych przekomarzankach Maga oraz przejawach temperamentu swawolnego Cola. Wycofanie i powściągliwość Esta są tu całkiem przyjemną przeciwwagą, która niebawem może przeważyć nad wszystkim innym, w końcu najcichsze wody lubią rwać brzegi. Leos wciąż przemyka między pierwszym i drugim planem, nie narzucając nikomu swojej obecności, ale jak to już bywa z bliskimi Saramarystyjskiego Pierworodnego, i jej przyjdzie w udziale ogromna rola do odegrania. Saramarystyjczycy mają nawet takie powiedzonko: "Błogosławiony ten, na którego Pierworodny spojrzy. Przeklęty ów, do którego wyciągnie dłoń". Zobaczymy, ile w tym prawdy...


Kącik autorki.
    Bardzo lubię codzienną rutynę i towarzyszące jej małe rytuały, toteż niezmiennie czuję napięcie, kiedy owa rutyna zostaje zaburzona. Jednym z tych zaburzeń jest ostatnio rozstrzelenie z dodawaniem rozdziałów. Założyłam, że będą się pojawiały regularnie co dwa tygodnie, tymczasem kiedy pojawi się po trzech, to mam ochotę otwierać szampana z donośnym PYK! Przytłoczyły mnie obowiązki, wyjazdy integracyjne, konflikty związkowo-emocjonalne i inne duperele, którymi nie ma sensu Was zadręczać. W skrócie: nieważne ile doba ma godzin, mnie zawsze brakuje czasu. Kurdka, kiedyś tak nie było! Potrafiłam pogodzić dosłownie wszystko, a teraz?! Jak rany, chyba SKS się odzywa, choć moje "wewnętrzne dziecko" ma się doskonale, tworząc coraz bardziej zdziczałe scenariusze... 🤯

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz