poniedziałek, 30 sierpnia 2021

Opisz poziom swojego szczęścia

     Nie farbuję włosów i nie zrobię tego nawet na stare lata, ponieważ chcę zobaczyć, jak piękną biel siwizny uzyskam naturalnym sposobem. 

    Przy moim szczęściu prędzej wyłysieję, niż osiwieję...


🎵Land of the Rising Sun - Twisted Jukebox, Lincoln Jaeger🎶

piątek, 27 sierpnia 2021

Pierwsze koty za płoty

     Czyli pierwsza odmowa ze strony wydawnictwa. Uprzejma, krótka i sensowna, na którą równie uprzejmie, krótko i sensownie odpowiedziałam (nie ma tu żadnej ironii). Najzwyczajniej w świecie Rebis nie wydaje polskiej fantastyki. Cóż, większość POLSKICH wydawnictw nie wydaje POLSKIEJ fantasy/fantastyki, więc powinnam się była z tym fantem liczyć od samego początku. I tak też było. Ale jakoś tak... pierwszy cios, nawet jeśli oczekiwany, i tak boli. Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak brać przykład z głównego bohatera i... choćby świat popadał w ruinę, to nie poddawać się. Jeszcze nie raz w pysk i tyłek dostanę, ale w porównaniu z tym, co przeszłam, będzie to zaledwie pacnięcie. Trzeba czegoś więcej, żeby złamać moją wolę walki.

    Tak więc jedno wydawnictwo odpadło, tym samym przekreślając pierwszą pozycję z listy. Co by nie mówić, cieszy mnie, że byli na tyle uprzejmi, by odpowiedzieć. Nie ma nic gorszego, niż trwanie w niepewności. Okresy, w jakich udzielają odpowiedzi, sięgają nawet połowy roku, a niektóre z wydawnictw zastrzegają sobie prawo do kontaktu wyłącznie w przypadku zainteresowania daną propozycją wydawniczą. Innymi słowy, można się nie doczekać informacji z ich strony. 

 

    Tak więc... wracam do poprawiania II tomu i rozpoczynam odliczanie. Było 10. Pozostaje 9. To trochę jak takie battle royale na wydawnictwa. Musi zostać choć jedno, ale znając moje szczęście, odpadną wszystkie... xD

  


    Kiedy już naprawdę dotykam dna własnej beznadziei, moje myśli krążą wokół chęci rzucenia wszystkiego w diabły. Nie opuszcza mnie wtedy przykre poczucie, że to, co piszę, jest kompletnie do bani. Nie spodoba się nikomu. Nie osiągnę zamierzonego celu. A mnie podoba się wyłącznie dlatego, że są to moje dzieci, a przecież własne zawsze kocha się najmocniej. Przekraczam więc próg depresji, a stąd już tylko krok dzieli mnie od kompletnej melancholii... 

    Dzięki, Krzysiek, że są na świecie ludzie tacy, jak Ty. Powyższy filmik jest dla mnie jak przysłowiowa ręka, która sięga pod taflę wody i pomaga mi wydostać z głębin czarnej rozpaczy. Zniechęcenie odpuszcza. Biorę się w garść. I znów myślę, że jeśli oddam jeszcze kawałek siebie, odcinek swojego czasu, odrobinę nadwątlonych sił oraz chęci, uzyskam efekt, który mogłabym nazwać zadowalającym. Bo cokolwiek bym stworzyła, nie będzie spektakularne. Najzwyczajniej w świecie to słowo do mnie nie pasuje.

 

🎵To the Ends of the Earth - David Chappell🎶

wtorek, 24 sierpnia 2021

Opisz poziom własnego skrzywienia

     Potrafię zaśpiewać całe Dargostea din tei (numa numa jej) zespołu O-Zone. Słowo w słowo. Z głowy. Z odgrywaniem scenek z teledysku.


    Ku gwoli wyjaśnienia, nauczyła mnie tego przyjaciółka na koloniach jakieś 15 (?) lat temu. Od tamtej pory, choć nie słucham, to nie potrafię tego zapomnieć. Ot, pamięć doskonała, gdy chodzi o bezużyteczne pierdoły...


🎵Enhanced Man - Antti Martikainen🎶

czwartek, 19 sierpnia 2021

Komplement #4

     Ten moment, gdy podesłałam Nethowi losowy ulubiony kawałek na Spotify bez dodatkowych wyjaśnień, a on po przesłuchaniu stwierdził, że motyw doskonale oddaje głównego bohatera. I dodał do własnej playlisty. Dokładnie to myślałam, wysyłając mu Efisio Cross - Hell Shall Perish. O bogowie, ileż bym tego nie słuchała, zawsze go widzę. Od początku, do końca... każdy kolejny punkt zwrotny jego życia, wydarzenia kształtujące jego osobowość, osoby mu towarzyszące, emocje... 

 

Wątpliwości bezustanne

     Tak, znów przechodziłam terror związany z brakiem weny. Otrzaskałam pierwszy tom w naprawdę krótkim czasie, spięłam się i przez to wyzbyłam wszelkich sił na kontynuację. Bałam się nawet, że skończyłam pierwszy i puf!, reszta nigdy nie powstanie. A jeśli już, to na siłę. No strach się bać.

    A tu niespodzianka! Drugi tom ma się wyjątkowo dobrze. Akcja rozpędzona pod koniec pierwszego przypomina mi śniegową kulę toczącą się po zboczu. Rozrasta się. Ciekawe, kogo pochłonie. I czy cokolwiek ją zatrzyma. I jeśli w ogóle, to kiedy. 

    Neth zaczął wczoraj pierwszy rozdział czytać. Tym razem poprawki nanosić będę regularnie, żeby nie było powtórki z wątpliwej rozrywki (tak, w tej chwili puszcza do mnie oczko duch prokrastynacji wyłaniający się z pomroków mojej leniwej du... duszy). W sumie teraz nic mnie nie ściga, mogę na spokojnie dbać o powieść. Zostało siedem rozdziałów do końca drugiego tomu. A potem już tylko poprawić trzeci i odpowiednio go zakończyć. Cieszę się, że tak płynnie przenikać się będą kolejne części. Liczę, że wywołam zamierzony efekt. 

    Moich stanów lękowych ciąg dalszy...

 

🎵Honor and Gold - J.T. Peterson🎶

wtorek, 17 sierpnia 2021

Pierwsze próby za mną

     Jak rany, zrobiłam to! W końcu zebrałam się na odwagę i posłałam swoje dzieło w świat. Jestem nadmiernie pobudzona, a jeszcze nie piłam kawy. O bogowie...

    Hm, pierwsze wrażenie jest dość... cóż, trudno cokolwiek powiedzieć, skoro otrzymałam tylko kilka automatów zwrotnych z podstawowymi informacjami i jeden mail z informacją od opiekuna, co uważam, jest bardzo miłym działaniem ze strony wydawnictwa. A teraz pozostaje tylko czekać. Nie spodziewam się, że ustrzelę dziesiątkę (co zabawne, powieść wysłałam do dziesięciu wydawnictw), ale szanse są większe, niż szóstka w totku. Tak myślę. W każdym razie nie poddam się. Chłopaki są tego warci.


🎵Defender of Liberty - Phil Rey🎶

sobota, 14 sierpnia 2021

Hehe, to było do przewidzenia vol. 2

     Nadszedł moment, którego najbardziej się lękałam: napisanie streszczenia pierwszego tomu i notki o autorce. Myślałam, że w tym momencie się rozbiję i osiądę na mieliźnie, a cała skrzętnie nakreślona historia pójdzie do zakopania w piachu. Ale, o dziwo, sprawnie poszło. I chyba najgorsze za mną. A co lepsze, wydaje mi się, że streszczenie może zainteresować. Zobaczymy. Pewna siebie nie jestem, bliżej mi do pesymistyczno-fatalistycznej osobowości, aczkolwiek mam cichą nadzieję, że to jest naprawdę mocne.  

    W każdym razie trzymajcie kciuki. Neth przeczyta streszczenie, oceni i jadymy z koksem. Tymczasem wracam do swojego świata. Licho nie śpi.


P.S. Piszę czcionką Times New Roman 12 z interlinią 1,15. Dla jednego wydawnictwa przygotowałam interlinię 1,5... wyszły 834 strony... łofak...


🎵Kalevala - Antti Martikainen🎶

piątek, 13 sierpnia 2021

Tom I ukończony

     Tyle w temacie. Ma 653 strony wraz z tytułową i jest gotowy do wysyłki. Pozostaje już tylko rozeznać się w wymaganiach wydawnictw i ruszyć z najtrudniejszą częścią. Oczywiście zamierzam liczyć, jak wiele razy otrzymam informację odmowną, ale postanowiłam się nie poddawać. Powieść jest genialna. Jestem skromną osobą reprezentującą wysoki poziom samokrytycyzmu, ale zmuszona przeczytać całość od deski do deski jestem pod wrażeniem. Aż boję się, że nie utrzymam poziomu...

    Bo nie utrzymam. Stanę się w tym lepsza. Chłopaki na to zasłużyli. Historia zasłużyła. Świat zasłużył. I liczę, że każdy, kto poświęci swój cenny czas na lekturę, nie pożałuje tego wydatku. Bo czas jest najcenniejszą walutą, jaką posiadamy. Zaraz po życiu.

    I podczas gdy pierwszy tom będzie się mielił w odmętach wydawniczej biurokracji, fabuła ruszy z kopyta. Dopicuję w międzyczasie drugi tom i dokończę trzeci, aczkolwiek w zamyśle mam około 7-8 tomów pierwszego cyklu. Już mam pomysły na drugą część. Chciałam ją nawet wcisnąć do pierwszego, ale cytując Netha: "za dużo już tego contentu masz". A tu jeszcze zapowiada się jeszcze co najmniej jeden tom opowiadań. Bo kilka postaci pobocznych po prostu nie można tak zostawić. Ani wydarzeń sprzed głównej historii.

    Jak rany, starczy biadolenia, bo w samozachwyt popadnę...


🎵Marco Polo - Phil Rey🎶

poniedziałek, 9 sierpnia 2021

Cel

     Pokrótce pisząc, pomniejszy cel osiągnięto wraz z rozdziałem 24. Nic, absolutnie nic na pomarańczowo. Z początku podejrzewałam, że Neth pojechał po łebkach, bo zaczynają się nieśmiałe sceny, ale wypytany jak z lektury na lekcji z polskiego skurczybyk dobrze się wybronił. Stwierdził, że szybko się czyta i jeżeli uda mi się zachować drużynę jak z Władcy Pierścieni, ale w twoim klimacie, to bierę w ciemno. W tej chwili nie mogę odpowiedzieć inaczej jak: potrzymaj mi miętową herbatkę i paczaj drugi tom.

    Przy okazji utknęłam z poprawkami na rozdziale 11... I jak teraz próbuję go ogarnąć, to dochodzę do konkluzji, że albo Neth miał wyjątkowo zły dzień, kiedy to czytał, albo ja, gdy to pisałam. Po głębszym namyśle skłaniam się ku drugiej możliwości. Poniekąd odbiega od poprzednich dziesięciu. Może dlatego, że powoli jeden z bohaterów zaczyna szaleć na własną rękę i jakoś trudno było mi za nim nadążyć. W każdym razie koniec bumelki na blogu, mam już dzień opóźnienia, a tu ponad połowa jeszcze do ogarnięcia.

    A tak swoją drogą, to...

🎵Lion Heart - Phil Rey🎶 (kawałek przypisany do wyjątkowej sceny jednego z bohaterów)

 


 

piątek, 6 sierpnia 2021

Nie jestem audiofilem... filką?

     Ale różnicę słyszę. Wyraźnie. Szczególnie, że muzyka jest nieodłącznym elementem mojej twórczości. Tak nieodłącznym, że podczas pisania nie mogę słuchać pewnych utworów, ponieważ bardzo silnie związały się z konkretnymi scenami i burzą moją koncentrację, zmuszając mnie do wspominania pewnych wydarzeń. Co nie znaczy, że nie słucham ich wcale. Wręcz przeciwnie. Słucham ich za często.

 

    Tak, w końcu zastąpiłam "wyjściowe" JBL 500BT na Sony WH-CH710N. Rozkosznie. Sony WH-1000XM3 wciąż pozostają jako pupilki i model domowy z racji rozmiarów oraz nieciekawej trasy przejazdowej praca-dom. Prędzej stracę słuchawki razem z głową, niż w spokoju posłucham muzyki...

🎵Speed - Tom Player🎶

wtorek, 3 sierpnia 2021

Post sprawdzający

     Taki se post mający za zadanie sprawdzić, jak wiele błędów popełniam pisząc na klawiaturze w szybkim tempie. Bez użycia backpsace'a. Często bez patrzenia na palce. Jestem uzalezniona od podpowiedzi dokumentów Google, które podkreślają błedny tekst i po nasiśnięciu klawi pzysisku myuszy sugerują poprawną formę. Już się pogubiłąm w sowie pisanym. I nie potrafiąc poswtrzymać głupiego śmiechu zapędząm się i pogrążam jeszcze bardziej. Żeby nie było, nie jestem pijana a jedynie ciekawa efektów uzyskanych na drodze przeprowadzonego doświadczenia. Próbuję się skupić i jest dobrze. Ae już tak obrze nie jest. O bogowie, właśnie użyłam backspace'a... To jest silniejse ode mnie. 

    Właśnie wyobraziłam sobie, jak wygląda moja powieść, wyglądałaby!, gdybym nie poprawiała tego, co piszę. I nie mogę przestać się śmiać. Znów użyłam . Kurkda. Siła nawyków. I przyzwyczajem. Spoko, przynajmniej ... i zgubiłam myśl z tego wszystkiego. Powinnam zaj... backspace... powinnam zająć się cztym konstruktywnym, a nie jakimiś dłupimi postami sprawdzającymi. Ale rozrywka też jesy potrzeba, nieważne, w jakiej formie, ważne, że jesyt .

Juhuuu, umiem w klawiaturę bez paczxenia. CZerwon jak po sprawdzaniu teksyu przez Netha xD


🎵Beyond Eternity - Dos Brains🎶

niedziela, 1 sierpnia 2021

Poprawki #2

    Początki oczywiście najgorsze. Nie potrafię zaczynać od początku. I przekonuję się o tym na każdym kroku, co rusz potykając o pierwsze rozdziały, gdzie nakreklany pomarańczem tekst odbiera mi wszelkie chęci do nanoszenia poprawek. Na szczęście tragedii nie ma, jak zwykle to ja wszystko wyolbrzymiam, kiedy to moja malkontencka natura dochodzi do głosu. A w dni takie jak ten wprost morda jej się nie zamyka.

    Nie, nie jestem pokorna, nie ze wszystkimi propozycjami się zgadzam, a niektóre wręcz ignoruję. Ale w znakomitej większości rozważam i przyjmuję, szczególnie, że jak już akapit wyżej wspominałam, początki to nie mój konik... mnie to raczej rzucić w sam środek akcji i patrzeć, jak szaleję razem z resztą. Jak rany, tęskno mi do drugiego tomu... ale nie tędy droga. Jak się zrobiło bajzel, to teraz trzeba to naprostować. Zamknę pierwszy tom, puszczę go w świat i wtedy będę miała mnóstwo czasu na realizowanie kolejnych zamierzeń. A dziś przy szykowaniu obiadu naszły mnie kolejne. Koszulki w segregatorze już pękają od nadmiaru papierowych notatek. Klęska urodzaju. Słodko mi.

    I swoją drogą, co do poprawek. Opracowałam sobie szybki sposób, żebym nie musiała kopać za pomarańczem w dwóch dokumentach, w związku z czym przeanalizowałam wszystkie rozdziały zwrócone przez Netha. I niemal osiągnęłam kolejny cel. Rozdział 22. Jedna, jedyna rzecz do poprawy. Jedno niepasujące słowo. Reszta cacy. Aż wzruszona spytałam Redaktora-Korektora, czy dobrze się czuł czytając ten tekst. Stwierdził, że albo to było tak dobre, że nie miał się do czego przyczepić, albo tak przywykł do mojego stylu pisania, że nic nie wyłapał... Generalnie obie te możliwości przyjmuję za prawdopodobne. 

    W każdym razie poczułam się zmotywowana.


🎵Signs from the Sky - Sybrid, Stephen Sims🎶